SSPN poleca do poczytania - Ślepy archeolog, Marta Guzowska

To top




"Tom Mara jest błyskotliwym, pewnym siebie i odnoszącym spore sukcesy archeologiem. I od lat jest niewidomy. Stracił wzrok jako osiemnastolatek, ma jednak doskonały słuch, węch i niezwykle wrażliwy dotyk. Wykształcił pamięć niemal absolutną – pamięta dokładnie każdy kamień, a na podstawie zapachu powietrza i kąta padania promieni słonecznych na twarz jest w stanie podać dokładną lokalizację.
I uważa, że ma rzeczywistość pod kontrolą.
Aż na terenie wykopalisk ktoś znajduje ciała polskich turystów. Chwilę później ginie pies asystentki, a Tom zaczyna dostawać smsy z zagadkami – jeśli ich nie odgadnie, asystentka także zginie. Mara podejmuje niebezpieczną grę.
Wie, że przeciwnik nie cofnie się przed niczym."


Mimo tego, że jestem od zawsze w środowisku niepełnosprawnych, nie należę do fanów literatury i sztuki, w których poruszony jest wątek niepełnosprawności. Owszem obejrzę dla towarzystwa kolejny raz 'Nietykalnych', wzruszę się nad 'Jestem Sam', zachwycę grą aktorską Dawida Ogrodnika w 'Chce się żyć' lecz oglądam te produkcje, by stwierdzić czy realnie odzwierciedlają rzeczywistość. 'Sztuka z niepełnosprawnością' nie znajduje się na pierwszych miejscach mojej listy, choć pozornie mogłoby się tak wydawać.
Jestem jednak miłośniczką kryminałów i czytam praktycznie wszystkie, jakie wpadną mi w ręce. Polskie, zagraniczne. Lepsze, gorsze. Z wątkiem romansowym i bez. Noir i komediowe. Strasznie zawikłane i te o prostej fabule. Klasyki gatunku i debiuty.
Poszukując sposobu na to jak sprawić by czas spędzony nad sprzątaniem i gotowaniem nie był czasem straconym (wszak są to czynności, które niestety trzeba wykonywać w miarę regularnie), wróciłam do słuchania książek. Jak niesłychaną przyjemność zaczęły mi sprawiać te godziny udręki, spędzane wcześniej nad przygotowywaniem kotleta czy czyszczeniem spływów prysznicowych. Polecam ten patent. Z jednym jednak uważajcie – korzystajcie z bezprzewodowych słuchawek, zdarzyło mi się raz niefortunnie pociągnąć słuchawki i skąpać mój smartfon. Szybki czas reakcji sprawił, że szczęśliwie uratowałam urządzonko. Słuchając korzystam z jednej z popularnych aplikacji dostępnych on-line. Apki maja to do siebie, że 'profilują' użytkownika według przeczytanych pozycji. Zatem gdy sięgniesz po kryminał, będą podpowiadać Ci właśnie tego typu lektury.
I w ten sposób, dzięki opcji polecenia innych, podobnych pozycji, trafiłam na powieść Marty Guzowskiej 'Ślepy archeolog'. Co prawda dopiero zaczęłam ją czytać, jednak od pierwszych stron wciągnęła mnie niesłychanie, zarówno fabułą, jak i przewijającymi się opowieściami niewidomego bohatera o sposobach radzenia sobie w dorosłym życiu z niepełnosprawnością. O stosowanych trikach, sposobie odbioru rzeczywistości, otoczenia.
Dotąd nie miałam zbyt wielkiej styczności z osobami niewidomymi lub niedowidzącymi. SSPN – organizacja, w której działam od kilkunastu lat specjalizuje się w niepełnosprawnościach związanych z różnymi dysfunkcjami narządu ruchu oraz intelektualnymi. Niedowidzenie jest czasem sprzężone z tymi niepełnosprawnościami lecz nie stanowi meritum naszych działań. W pierwszych latach mojej wolontaryjnej działalności poznałam jednego niewidzącego kolegę*, zdarzyło mi się też kilkakrotnie spotkać z członkami grupy Głuchoniewidomi Wielkopolska (dawniej Wielkopolski Oddział Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym), zasięgałam też podstaw wiedzy dotyczącej środowiska niewidomych i niedowidzących od pana magistra Henryka Lubawy – specjalisty ds. sprzętu i oprogramowania wspomagającego dla osób niepełnosprawnych z uszkodzeniem narządu wzroku Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jednak mimo poznania wspaniałych osób z niepełnosprawnością narządu wzroku moja wiedza w tej dziedzinie jest zwyczajna, jak każdego kto nie ma stałego, bezpośredniego kontaktu z osobami niewidzącymi. Myślę, że taka jak Wasza:) 
A tu w Ślepym archeologu, niespodziewanie od pierwszych stron coś przyciągnęło moją uwagę. Przewijające się na każdym kroku nawiązania do funkcjonowania i możliwości osób niepełnosprawnych. Bohater – Tomasz Mara – nie prezentuje postawy biernej, tak charakterystycznej dla pokoleń polskich niepełnosprawnych. Pierwsze – wykonuje zawód, w przypadku którego nie przewidziano by mogła go wykonywać osoba niepełnosprawna. Tomasz opo­wiada nam swą historię podkreślając, że jest prawdopodobnie jedynym niewidomym archeologiem w Europie. Mówi o nieprzygotowaniu bibliotek uniwersyteckich, braku materiałów w formie dostępnej dla niewidomego studenta (skanowanych do formatów, które można odtworzyć głosowo za pomocą czytników), o swoim dodatkowym wysiłku związanym z przetwarzaniem dostępnych źródeł, o nietuzinkowych sposobach zaangażowania osób postronnych do pomocy przy czytaniu na głos, i nagrywaniu odczytanych treści na dyktafon, konieczności używania nowoczesnych technologii do tworzenia prac pisemnych, raportów, protokołów, zapotrzebowania na środki i materiały do prac badawczych. To opowieść o codzienności niepełnosprawnego studenta i pracownika.
Mimo niepełnosprawności Tomasz jest aktywny. Szuka sposobu by żyć niezależnie z dysfunkcją wzroku, w minimalnym stopniu obciążać innych, korzystać z własnych zasobów takich jak pamięć, wyostrzenie innych zmysłów. Zdaje sobie sprawę z możliwości jakie otwierają się w trakcie stałego doskonalenia samego siebie. Wskazuje konieczność realnego znalezienia się w sytuacji i mierzenia sił na zamiary – wybiera taką specjalizację swojego zawodu, w której niewidzący może działać lepiej niż sprawny ze względu na bardziej czuły zmysł dotyku, wie, że w innych specjalnościach nie mógłby tak wiele osiągnąć.
O swej niepełnosprawności bohater - niewidomy od 22 lat absolwent uniwersytetu w Edynburgu, pełniący funkcję kierownika Centrum Badań Archeologicznych w Pachia Ammos na Krecie, wypowiada się tak: 'Straciłem wzrok (…) i musiałem zacząć zupełnie nowe życie, czy mi się to podobało, czy nie. A szybko zaczęło mi się podobać. (…). Czy gdyby jakaś skomplikowana (i – w domyśle – kosztowna) operacja mogła mi przywrócić wzrok, zdecydowałbym się na nią? Odpowiedź brzmi: nigdy! Dużo wysiłku kosztowało mnie ułożenie sobie świata i niech już tak zostanie.'
To jednak powieść, fikcja. Trudno mi ocenić czy osadzona w realiach osób z dysfunkcją wzroku. Pomimo tego skłaniająca do zastanowienia się nad pytaniem ile czasu i jak znacznych zmian w polskiej edukacji potrzeba by standardem naszych uczelni byli absolwenci i kadra naukowa, w której szeregach będą osoby niepełnosprawne?
I jeszcze słowo o tym skąd w powieści archeologia. Otóż autorka jest archeologiem z zawodu. Od 17 lat pracuje w na wykopalisku w legendarnej Troi** i bierze udział w kilku mniejszych projektach na Krecie i w Izraelu. W swych książkach (dotąd wydała ich 10), chce przedstawić czytelnikom faktyczny obraz zawodu archeologa, mylnie kojarzony przez laików z fantastycznymi przygodami Indiany Jonesa. Stąd też ciekawostek z życia pracowników wykopalisk znajdziecie w 'Ślepym archeologu' wiele. Ot, chociażby takich, że w trakcie prac archeologicznych w rejonach antycznych nie ma znaczenia kolor koszulki, w której pracujesz, gdyż 'w czarnej koszuli jest na wykopie tak samo gorąco jak w białej. Za to ciemna tkanina lepiej chroni przed rakiem skóry.' A wydawać by się mogło, że w białym będzie przyjemniej 😏
Jednak nie tylko niepełnosprawność i archeologia są tu wątkiem przewodnim. Równie ważna jest intryga, kryminalna zagadka, gdy trup zaczyna się słać. Dopiero do niej powoli docieram. Dołączajcie, powymieniamy się opiniami w komentarzach 😀
Polecam do poczytania lub posłuchania. Powieść jest dostępna na popularnych portalach książkowych zarówno w formie papierowej, jak i w postaci audiobooka lub e-booka.

Agata

* Piotrze jeśli czytasz pozdrawiam Cię najserdeczniej. Do końca życia będę wspominać frapujące sytuacje, jak uzyskiwanie od Ciebie zawsze dokładnej informacji o godzinie, czy rozpoznawania koloru czyjegoś sweterka czy włosów :).

**https://podroze.onet.pl/ciekawe/troja-stanowisko-archeologiczne-turcja-unesco-informacje-lokalizacja/3w2vl4g

Opis fabuły zaczęrpnęłam ze strony internetowej Wydawnictwa Marginesy: Ślepy archeolog | Wydawnictwo Marginesy 
Informacje o autorce pozyskałam ze stron internetowych: Marta Guzowska - Zbrodnicze -Siostrzyczki oraz Marta Guzowska – Wikipedia, wolna encyklopedia

Komentarze

  1. Brawo Agato, piękna recenzja. Książkę wpisuję na moją gigantyczną już listę książek do przeczytania/ posłuchania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Pan Marcin Popczyński - lektor, dobrze oddaje klimat.
      Być może dla osób spoza naszego środowiska, książka może wydać się nudna - mnie od samego początku wciągnęła tak, że musiałam się na gorąco podzielić :)

      Usuń

Prześlij komentarz