Kronika turnusu - SZCZYRK 2012 - 20.07.2012

 20.07.2012 (piątek)


W dniu dzisiejszym grupa pod przewodnictwem Piotra Ż. wpadła na genialny pomysł wykorzystania masy solnej na zajęciach. Wyrabianiem ciasta zajął się nie kto inny jak we własnej osobie szef grupy. 

W pewnym momencie więcej ciasta było na jego rękach i podłodze, w pokoju Karoliny, niż w misce,ale jako,że dorabia jako masażysta, sprawność jego dłoni sprawiła że woda, mąka i sól stały się jednością. Z tą oto jakże piękną masą grupa udała się na zajęcia. 

Po przybyciu wszystkich uczestników głos zabrał Piotr tłumacząc przebieg zajęć. Na wieść o tym,że masa solna przeznaczona przede wszystkim była dla podopiecznych, uśmiech z twarzy opiekunów zniknął w mgnieniu oka. Z początku niektórzy podopieczni mieli małe problemy, ale z pomocą swoich jakże niezastąpionych opiekunów powstały niepowtarzalne odciski dłoni. Byli też tacy, którzy stworzyli prawdziwe działa sztuki.

W drugiej części zajęć wszyscy dostali kartki, na których mieli się podpisać i odrysować swoje dłonie. No i kartki poszły w ruch 😄. Każdy miał napisać o właścicielu kartki coś miłego. Powstały naprawdę ciekawe, a nie raz i śmieszne opisy, ponieważ nikt nie podpisywał się pod swoją opinią. Niektórzy mogli dowiedzieć się o sobie prawdy, która dotychczas była dla nich nieznana i byli jej nieświadomi. Ktoś nazwał mnie Krówkową szefową,choć tak naprawdę więcej osób mogłoby mieć taki tytuł 😏. Nie tylko ja byłam pożeraczem krówek z wróżbą. Nie wiedząc czemu ktoś nazwał mnie panią kardiolog, choć tak naprawdę mam swoje podejrzenia, kto to mógł być...

Dzień wcześniej Mariusz zapraszał na dyskotekę. Cały dzień mijał spokojnie w oczekiwaniu na wspólną zabawę. Już po kolacji rozpoczęły się przygotowania... 
Na dyskotekę przyszło większość osób, oczywiście musiały znaleźć się osoby, które się wyłamały. Nie było piosenki, do której nie było by nikogo na parkiecie. 
Wszyscy bawili się świetnie. 

Zmęczeni udaliśmy się do swoich pokoi, oprócz dwóch osób... wymyśliły, że będą straszyć. Nie wszystkich reakcja była zadowalająca dla naszych duszków (Kasi S. i Pawła). Oprócz straszenia nasze duszki 'dopadła' głupawka. Nie mogli powstrzymać śmiechu, ale wiedzieli, że zaraz mogą pobudzić innych. Po prawie godzinnych wojażach zmęczone duszki poszły spać, ale to jeszcze nie koniec ich straszenia...

Pokój 424 ( Monika Ł., Kasia S. - kierownik tego grajdołka)
P.S.W zeszłym roku prześladowała mnie piosenka Zakopower 'Boso'.W tym roku także nie odbyło się bez hitu. Gdzie się nie obejrzałam można było słyszeć Enej i ich najnowszą piosenkę 'Skrzydlate ręce'. Jestem ciekawa jaka piosenka będzie prześladować mnie i Karolinę za rok 😉.










Komentarze