Andrzejki w Hadesie - czyli SSPNowe śpiewanie


Spotkaliśmy się wspólnie, SSPNowicze i wolontariusze z Sociomovens Poznań w chłodne, sobotnie popołudnie, późnej listopadowej jesieni na kolejnym, trzecim już karaoke w Hades Pool Bilard & Karaoke Club.

Witała nas wszystkich jak zwykle bardzo serdecznie zachrypnięta szefowa klubu Małgorzata. Tradycyjnie już zajęliśmy jedną z sal, traktując tą część lokalu jako 'naszą'. Zebrało się nas całkiem sporo - około 35 osób, starych znajomych i kilka nowych twarzy. Wspólne śpiewanie sprzyja integracji.

W planie spotkania było m.in. śpiewanie wybranych przez siebie przebojów muzycznych wykonawców polskich i zagranicznych. Jak zawsze na początek w ruch poszły książki z listami utworów, ustalano kto z kim śpiewa i jakie piosenki.
Z uwagi na kiepski stan zdrowia wysłaliśmy Małgorzatę 'do łóżka' - zgodziła się żebyśmy radzili sobie sami - Agata dopilnowała by listę piosenek uzupełniano na bieżąco i wywoływała chętnych do mikrofonów. Było śpiewanie solo, jak również w duetach, trio a nawet w kilkuosobowych zespołach.
 

Dobór utworów zawsze jest kłopotliwy - jest ich tak wiele, że naprawdę trudno wybrać. Do tego pozornie wydaje się, że śpiewający zna utwór a jak przychodzi co do czego, bywa różnie. Z emocji np. zapomina się melodii. Pomagają na szczęście słowa wyświetlane na ekranie oraz inni uczestnicy. Mamy trochę piosenek już sprawdzonych, prześpiewanych na poprzednich imprezach. Zdarza się, że szefowa Małgorzata przypomina nam, że 'jeszcze tego nie śpiewaliście, a zawsze śpiewacie'. Niesłychane, że tak dobrze zna naszą grupę.



 
Niektórzy, co prawda mają nadal obawy przed śpiewaniem, lecz widząc jak inni się bawią śpiewając, przełamywali swoje opory. Zaśpiewałem nawet ja - 'I love rock&roll' Joan Jett. Ci, którzy wolą wyłącznie kibicować, nie śpiewając wypełniali sobie czas grając w bilard. Uczestnikom udzielił się doskonały nastrój; było wesoło i gwarno, panowała świetna atmosfera.Wszyscy wspaniale się bawili. W przerwie między śpiewaniem przebojów i rozmowami, mogliśmy się posilić domowej roboty kanapkami (pyszności), oraz przekąskami: paluszkami i chipsami oraz rozgrzać kawą i herbatą.
Impreza trwała do późnego wieczoru, dla niektórych nawet dłużej. A jak szło nam śpiewanie posłuchajcie sami.
Tyle tym razem od Grzegorza Kocz.


[fot. i materiały audio © SSPN]

Komentarze