Zamek Przemysła oblężony, czyli SSPN kontratakuje

Ostatnio dzieje się w grupie całkiem sporo, spotkanie, goni spotkanie....
Mając za nic zapowiadany w mediach orkan Marcin, robimy wszystko  aby nie zapaść zbyt wcześnie w sen zimowy. Mimo panującego  na zewnątrz chłodu, wyruszyliśmy na pierwszy jesienny spacer. Postanawiając spalić nadmiar 
kalorii znajdujących się w świętomarcińskich rogalach wybraliśmy  się  się na Wzgórze Przemysła, by zwiedzić Zamek Królewski w Poznaniu - najstarszą zachowaną rezydencję królewską w Polsce.
Zamek wzniesiony przez Przemysła II, następnie wielokrotnie rozbudowywany, był świadkiem wielu wydarzeń historycznych.W dokumentacji historycznej obiektu, nie ma dokładnej daty powstania budowli. Wiadomo jedynie, że powstał ok XIII wieku i był  siedzibą władców Polski od czasów Przemysła I aż do czasów panowania króla Zygmunta Starego. Obiekt na przestrzeni wieków został doszczętnie spalony i gruntownie przebudowany ok XVI w. zmieniając styl architektoniczny z gotyku na renesansowy. Obecnie w wyniku rewitalizacji w latach 2010-2013 Zamek zachowuje styl klasycystyczny.
Aby dotrzeć do celu wyprawy, trzeba pokonać wydawałby się 'maleńką' górkę. Wolontariusze i  podopieczni wspinają się więc ile sił i po kilkudziesięciu minutach Zamek Przemysła zostaje dosłownie oblężony przez SSPN. Choć pokonaliśmy pierwszy etap trasy całkiem sprawnie, przed wejściem głównym do obiektu spotyka nas niespodzianka.Obiekt jest przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, jednakże winda zewnętrzna umożliwiająca wózkowiczom wejście do Zamku okazuje się nieczynna. Czyżby i nas dosięgnęła słynna klątwa księżniczki Ludgardy małżonki Przemysła?
Nie tracimy jednak cennego czasu i wspólnie z obsługą mieszczącego się w zamku Muzeum Sztuk Użytkowych szukamy alternatywnego sposobu na wejście do obiektu. Próbujemy z wielu stron lecz przeszkadzają albo stopnie. Ostatecznie wybieramy wejście z ich najmniejszą liczbą (tylko 3) i wspólnie z ochroną obiektu niczym koń trojański wkraczamy do Muzeum wejściem ewakuacyjnym bezpośrednio do jednej z sal zwiedzania. Wszystko 'da się' trzeba tylko chcieć i współdziałać :) 'Chodziarze' w między czasie dotarli tradycyjnie - głównym wejściem, schodami.
Rozpoczynamy zwiedzanie z przewodnikiem już bez dalszych przeszkód - wszystkie windy dla niepełnosprawnych wewnątrz budynku działają bez zarzutu, także ta na wieżę widokową, co nas niesłychanie cieszy. Podążamy za panią Marianną, która cierpliwie oprowadza nas po wnętrzach obiektu, ciekawie opowiadając legendę o powstaniu Zamku Przemysła i prowadzi nas przez kolejne sale, poświęcone kolejnym epokach historycznym od średniowiecza, przez barok, oświecenie, kończąc w latach  70 ubiegłego wieku. To muzeum sztuk użytkowych zatem wokół otaczają nas sprzęty i przedmioty codziennego lub okazjonalnego użytku - począwszy od uzbrojenia, przez garderobę, meble, sprzęty kuchenne, biżuterię, przedmioty dekoracyjne... 
Wśród  eksponatów przewodniczka zachęca nas do poszukiwania stałych elementów każdej wystawy - takim powtarzanym motywem okazują się szachy. Uwagę uczestników przykuwają zgromadzone w kolejnych muzealnych salach stroje z epoki, bogato zdobione sztuki broni, czy komplety używanych w kolejnych epokach zastaw stołowych. Podziwiamy  też ręcznie wykonany krzywy żyrandol oraz ręcznie rzeźbioną szafę gdańską zdobioną w górnych partiach postaciami przedstawiającymi cztery pory roku.
Wolontariusze próbują także usiąść na odwrotnym krześle, służącym damom ubranym w obszerne balowe suknie do siedzenia w trakcie towarzyskich spotkań, rozmów, gry w szachy. Duże wrażenie robią także doskonale zachowane fragmenty szat liturgicznych czy  oryginalne wykonane ręcznie gobeliny i makaty.
W muzeum znalazła się  także alternatywa dla wielbicieli nowocześniejszych środków  przekazu, część informacji zapisana została na wielkich tablicach mulitimedialnych.
Obiekt odpowiada także potrzebom osób z dysfunkcją wzroku w każdej z sal znajdują się eksponaty, które można dotknąć. Jest także odrębna sala multimedialna, gdzie zwiedzający może wygodnie usiąść i odsłuchać zawarte w informacje.
W ostatniej zwiedzanej przez nas sali, zaprezentowana została moda panująca na przestrzeni ostatniego stulecia. Przyglądając się znajdującym się za gablotą eksponatom, mogliśmy dowiedzieć się w jakie stroje ubierali się nasi przodkowie od lat 30-tych do 70-tych XX wieku.
Zachęceni przez przewodniczkę, zrobiliśmy krótką przerwę w zwiedzaniu w sali konferencyjnej. Na wieszakach zgromadzone były stroje, w które można było przebrać się. 
Na sam koniec tuż przed opuszczeniem terytorium Zamku udaliśmy się na wieżę widokową. Ze względów konstrukcyjnych pomieszczenie na szczycie wieży ma niewielkie okna, umieszczone pod sufitem. Osoba siedząca na wózku przez okienka widzi jedynie niebo. Jednakże na etapie odbudowy wieży zainstalowano we wnętrzu pomieszczenia szczytowego rampę, która umożliwia podwyższenie osoby siedzącej na wózku, dzięki czemu może ona podziwiać panoramę miasta w jej najpiękniej części. Tak byliśmy zachwyceni widokiem, że nikt nie zrobił zdjęcia 😁


Reportaż: Monika Ł.12.11.2017 r.
Informacje pozyskałam z Wikipedii oraz strony internetowej 
Muzeum Narodowego w Poznaniu: www.mnp.art.pl  

Komentarze