Rajd do Owińsk czyli jak SSPN jeździ koleją


Nareszcie pogoda poprawiła się. Mamy czerwiec więc najwyższa pora by razem z SSPN ruszyć w plener. Tym razem postanowiliśmy wybrać się na Rajd do Owińsk.

Jak zwykle w formie, pełni zapału i pozytywnych emocji, w dodatku niecierpliwie, oczekiwaliśmy na szynobus Kolei Wielkopolskich. W asyście grupy pomocowej PKP S.A. udało się nam dostać na peron, gdzie konduktorzy profesjonalnie zadbali o bezpieczne ulokowanie podopiecznych w wagonach. 
Wnętrze szynobusu, którym dotarliśmy do Owińsk - pełna profeska prawda?
Podczas przejazdu wspólnie z obsługą pociągu zadbaliśmy o atmosferę, żartując i zachowując przyjazne nastroje na fotografiach.
Pod koniec trwającej ok 30 minut podróży koleją, konduktor który opuszczał skład pociągu razem z nami, dał się nawet namówić na pamiątkowe zdjęcie na peronie. Nawet pogoda nie zawiodła - było ciepło i słonecznie.


Owińska to nieduża wieś, położona w granicach jednej z podpoznańskich gmin - Czerwonaku. Możemy Wam zdradzić, że znajduje się ona na wielkopolskim odcinku słynnego pielgrzymkowego szlaku Świętego Jakuba, prowadzącego do Santiago de Compostela w Hiszpanii. W Owińskach funkcjonowała też cegielnia zaopatrująca Twierdzę Poznań w trakice jej budowy. Pamiętacie cegły opisane sygnaturą, które widzieliśmy w trakcie zwiedzania Cytadeli ze Stowarzyszeniem Reduta? Gdyby dobrze poszukać, może da się odnaleźć tam także symbole owińskiej cegielni?
Tyle ciekawostek z sieci - wracamy do naszej pieszej wędrówki. Dalszy jej etap był zdecydowanie bardziej intensywny. Mieliśmy do pokonania wspólnie trasę ok 1 km z dworca kolejowego w Owińskach do Parku Orientacji Przestrzennej, zlokalizowanego przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych. Wolontariusze w mig chwycili wózki podopiecznych i ruszyli, a za nimi bardziej dostojnym tempem zamknęli peleton poruszający się przy pomocy chodzików Szymon i Anka.  
Wózkersi zawsze są pierwsi :)

Na trasie mijaliśmy zabudowę folwarczną oraz park dworski, otaczające Pałac Rodziny von Treskow - jednego z największych posiadaczy ziemskich na terenie przyległym do Poznania. Pałac wyróżnia się w sielskiej zabudowie Owińsk i jest widoczny po wschodniej stronie głównej drogi, przecinającej wieś na dwie części. Po II wojnie światowej w budynku pałacowym mieściła się szkoła i przedszkole, następnie przeszedł w ręce prywatne, a po znacznej dewastacji przejęła go gmina Czerwonak. Zarówno budynek jak i zaniedbany park czekają na rewitalizację.

Z właścicielami pałacu związana jest ciekawa legenda, opisana w lokalnych źródłach. Podobno Otto von Treskow jadąc na ćwiczenia wojskowe, zatrzymał się w okolicach Owińsk. Napotkał tam córkę owczarza Józefiną. Prostą dziewczynę, która tak go zauroczyła, że postanowił się z nią ożenić. Zwolnił jej rodzinę z pańszczyzny, nadał kobiecie tytuł szlachcianki i wysłał na kształcenie na dwór cesarski w Berlinie. Opowieść znajduje potwierdzenie w księgach parafialnych, z których można wyczytać, że faktycznie Otto von Treskow poślubił Józefę Koperską - dziewczynę z okolicznej wsi. 


Gdy udało się nam przekroczyć niesłychanie ruchliwą drogę wojewódzką (nr 196) wystarczyła chwila by osiągnąć kolejny etap naszej wyprawy - 
Park Orientacji Przestrzennej, zwany także Ogrodem Zmysłów. Nie zapominajmy - cały czas bierzemy udział w Rajdzie, zatem by dostać się na jego teren należało wpierw wykonać zadanie. Koordynatorka wyprawy (przewodnicząca SSPN Katarzyna, znana większości jako 'Brzoza')
Taka oto Brzoza w parku ;)
wręczyła uczestnikom mapki, na której w określonym miejscu musieliśmy przybić pieczątkę SSPNu. Ta zaś została ukryta w tajnej skrytce. Szybko rozwikłaliśmy zagadkę (po tylu grach terenowych to żaden problem) i przekroczyliśmy bramę prowadzącą na teren Ogrodu Zmysłów.


Park Orientacji Przestrzennej
 to kilkuhektarowy obiekt zlokalizowany na terenie zabytkowego parku pocysterskiego. Tuż z jego bramą rozpoczyna się zrekonstruowana aleja grabowa.Tu czekała nas chwila odpoczynku, a postój od razu wykorzystali SSPNowi fotoreporterzy.   
SSPN w cieniu iluś-tam-letnich grabów

Park jest częścią ośrodka dla niewidomych i niedowidzących. Zaprojektowany został w celu oswajania z przestrzenią miejską osób niepełnosprawnych, przede wszystkim uczniów Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Odbywają się  tutaj nie tylko zajęcia dla dzieci niewidomych i niedowidzących- obiekt jest też otwarty dla wszystkich zainteresowanych. Teren Parku urządzono w taki sposób, by niewidome dzieci oswajały się z trudnościami poruszania się po mieście, zanim opuszczą teren ośrodka. Jest to możliwe m.in. dzięki zebraniu ponad tysiąca dźwięków, jakie można usłyszeć w mieście i utrwaleniu ich w postaci tzw. biblioteki dźwięków. Znalazły się tam m.in. odgłosy ruchu ulicznego, np. spotykane na rondach, skrzyżowaniach, przystankach tramwajowych czy przejściach dla pieszych, odgłosy towarzyszące dworcom, lotniskom i urzędom.
Tworzenie tego nietypowego zbioru było konsultowane z osobami niewidomymi, co pozwoliło wychwycić niuanse niezauważalne dla ludzi widzących. Okazuje się bowiem, że dźwięki brzmią inaczej w zależności od pogody, pory roku i dnia. I tak niewidome dzieci mogą usłyszeć np. odgłos autobusu jadącego po błocie pośniegowym czy dźwięk, jaki emituje tramwaj podjeżdżający na konkretny przystanek odpowiednio w słońcu i w czasie deszczu.

Odsłuchiwanie zebranych nagrań odbywa się w laboratorium tyfloakustycznym (tyflologia (z gr. typhlos - niewidomy) to nauka zajmująca się problemami utraty wzroku), czyli odpowiednio wygłuszonej sali pobliskiego Muzeum Tyflologicznego, której niestety tym razem nie udało nam się zwiedzić.

Park ma również pełnić funkcję integracyjną, dlatego obok obiektów małej architektury służących niewidomym, mieszczą się w nim place zabaw stymulujące motorykę dzieci i działające na zmysły wzroku, słuchu, węchu. Znajdziecie tam miejsca do gier zespołowych, liczne ławki oraz kojące zmysły aranżacje roślinne. Korzystają z niego nie tylko pensjonariusze ośrodka ale także mieszkańcy Owińsk i zwiedzający, w szczególności rodziny z dziećmi. 
W 2013 roku Park zwyciężył w konkursie 'Polska Pięknieje – 7 Cudów Funduszy Europejskich', w kategorii miejsce przyjazne dzieciom. Potwierdzamy, jest to miejsce przyjazne każdemu. 


Spacer po parku i ilość bodźców sprawiła, że mimo pochłoniętych w międzyczasie kanapek i mniej lub bardziej zdrowych przekąsek, poczuliśmy głód. Posiłek jednak czekał na nas półtora kilometra dalej, w ogródku grillowym Hotelu Jaśmin. Czytelnik zadaje sobie pewnie w tej chwili pytanie 'co to za odległość 1,5 km, bez przesady, mały spacerek i jesteśmy na miejscu'. A jednak, dla osoby poruszającej się przy pomocy chodzika, taką odległość można swobodnie porównać z wejściem sprawnej osoby na hmm... Morskie Oko.

'Na raty' dotarliśmy. Wózkersi rzecz jasna pierwsi (zawsze są pierwsi, wygodniccy mają przecież profesjonalnych 'pchaczy' 😀), chodziarze z właściwym sobie odstępem czasowym. Niektórzy zajęli miejsca na drewnianych ławach, pozostali przy rozpalonym ognisku. Smażąc kiełbaski, zajadaliśmy  sałatki, popijając przepysznym kompotem truskawkowym z limonką (czyżby specjalność hotelu?).
Jest kompot - jest impreza :)
Nie ma to jak relaks w przyjemnych okolicznościach przyrody, fantastycznym  towarzystwie, rozmowa, wzajemne dzielenie się wrażeniami. Gdy nieco odzyskaliśmy siły  spróbowaliśmy również swych sił wokalnych, śpiewając piosenki rajdowe z zestawu przygotowanego nam przez koordynatorkę Kasię. '
Śpiewajcie głośno razem ze mną, bo inaczej będę Was męczyć przez całe wakacje ze znajomości tekstów piosenek' - namawiała. Wspólne próby śpiewy wypełniły nam pozostałe chwile aż nadszedł czas by skierować się w stronę dworca i Kolejami Wielkopolskimi powrócić do Poznania.

Więcej zdjęć z tegorocznego rajdu znajdziecie na SSPNowym profilu na faceboooku oraz na stronie internetowej sspn.pl.


*ciekawostki o Owińskach pozyskano Wikipedii pl.wikipedia.org 

Komentarze