Dobra kawka nie jest zła czyli SSPN w Costa Caffe

Joanna - nasza wolontariuszka - jak zawsze pełna energii i fantastycznych pomysłów, tym razem postanowiła połączyć przyjemne z pożytecznym i zaprosiła nas do kawiarni, w której pracuje. Razem z współpracownikami z Costa Coffee w CH Posnania spotkaliśmy się na degustacji.
Nie tylko w celu zwykłego napicia się kawki tylko po to by trochę poznać historię jej kultu. Nie da się bowiem ukryć, że picie kawy dla koneserów jest celebracją. To bardzo podobne jak z degustowaniem napojów wyskokowych. Z pewnością znana jest niejednemu z Was historia o pasterzu, który pilnował kóz i dziwił się, że po zjedzeniu ziarenek pewnej rośliny zwierzęta są nadmiernie radosne i pobudzone. Doszedł do wniosku, że skoro kozom nie zaszkodziło to może i jemu także, więc zerwał ziarna z rosnącego po sąsiedzku krzaczka, rozgryzł je i faktycznie poczuł przypływ energii. To najbardziej popularna geneza spożywania kawy jako środka energetyzującego. I całkiem prawdopodobna.
Wiele produktów i procesów spożywczych odkryto przecież przypadkowo lub dzięki obserwacji otoczenia, dlaczego więc z kawą miałoby być inaczej. Spożycie kawy stało się z czasem powszechniejsze w regionach gdzie było jej pod dostatkiem. I tak prawdopodobnie w XVI w. wraz z podróżnikami przemierzającymi kontynent afrykański (a dokładniej Etiopię) kawa pojawiła się w Europie. Kawa (jak podaje Wikipedia) to napój sporządzany z palonych, a następnie zmielonych ziaren kawowca, zwykle podawana na gorąco - choć znacie pewnie też wersję mrożoną.
Jak dowiedzieliśmy się od nowo poznanych przewodników po świecie kawy ma dwie odmiany kawy: arabica i robusta. Arabicę cechuje większa słodycz, nawet po intensywnym wypaleniu, ma większe, bardziej regularne, dość duże ziarna, z wyraźnym wgłębieniem (takie typowe ziarna kawy).
Natomiast robusta jest drobniejsza, ziarenka ma mniejsze, często bardziej okrągłe, można sądzić, że takie jakieś 'niewyrośnięte', smakowo jest też bardziej kwaśna.
Najbardziej 'prestiżowa' jest właśnie 100 % arabica. Dlaczego 100%? Gdyż kawa, którą popularnie kupujemy, to najczęściej mieszanka obu odmian. Zanim przeszliśmy do degustacji barista Łukasz pokazał nam jakiego typu sprzętów używa się do przygotowania kawy.
Poza zwykła 'zalewajką' nazywaną w Polsce kawą 'po turecku' (choć z prawdziwą kawą po turecku część wspólną stanowią wyłącznie kawa i wrzątek) kawę można przyrządzić dzięki dodatkowemu osprzętowi. Popularne są oczywiście ekspresy do kawy (przelewowe, ciśnieniowe), dzięki którym naparem możemy delektować się dosłownie po chwili. Można użyć też kawiarki - to sposób popularny we Włoszech - mniejszych lub większych rozmiarów, do której wsypuje się zmieloną kawę i zalewa wrzątkiem, po czym nastawia się ją na tzw. 'wolny ogień' by w procesie powolnego gotowania nabierała smaku i aromatu.
Warto na bieżąco samodzielnie zmielić kawę młynkiem ręcznym lub ewentualnie elektrycznym, wtedy aromat jest najbardziej intensywny. Natomiast kawę na sposób 'turecki' pije się nie tylko w Turcji czy państwach arabskich. Jest to dość popularny sposób celebracji tego napoju na Bałkanach (spotkałam się z taką tradycją m. in. w Czarnogórze). Kawę wsypuje się do 'rondelka' wielkości filiżanki, zalewa wrzątkiem i także powoli gotuje co jakiś czas mieszając. Następnie zlewa się płyn znad osadu do filiżanki i smakuje.
Rodzajów napojów przyrządzanych z nasion kawowca jest całe mnóstwo. Mamy espresso - malutką lecz bardzo intensywną, gęstą kawkę na pobudzenie, podaje się do niej szklankę wody by prze spożyciem i w trakcie przepłukiwać kubki smakowe (komórki w jamie ustnej i na języku wyspecjalizowane do odczuwania smaku) i tym samym wzmacniać walory smakowe napoju.
Jeszcze bardziej intensywną kawą jest ristretto - to takie espresso na mniej więcej 3 łyżkach wody - taka moc! Jest też americano (duża czarna kawa), którą w USA zwą italiano. Do kawy dodaj przedrostek latte i już gotowe caffe latte, czyli najzwyklejsza 'biała kawa' czy też po prostu kawa z mlekiem.  I nie zdziw się gdy zamówisz 'latte', a dowcipny kelner przyniosie Ci po prostu filiżankę mleka. Jeśli lubisz czekoladę zamów caffe mocha lub rozpuść na małym ogniu czekoladę i dodaj do niej gorące mleko i espresso. Na wierzch daj bitą śmietanę i rozkoszuj się słodyczą. A do wyboru jest jeszcze lunga, macchiato, cappuccino...mniam, mniam, mniam. Z raju kawoszy czas wracać do degustacji. Bariści przygotowali dla nas napar w filiżankach, łyżeczki, kartki na których mieliśmy wpisywać subiektywne, smakowe doznania. Do wyboru dostaliśmy kawę z Sumatry, Etiopii i Kolumbii.
Oto jak ciekawie opisywali smak degustujący:

Etiopia (kawa ostropalona): kwiatowy smak, duża kwasowość, intensywny zapach, smak delikatnej cytryny, gorycz, zapach jak porzeczka, smak pomarańczy, nie taka mocna, cytrynowa, smakuje jak drewno i owoce leśne.
Sumatra (kawa średniopalona): ciężka, 'brudna', najmniej kwasowa, smakuje ziemią, głęboki smak, większa gorycz od Etiopii, zapach i smak jak pieprz, czuć bergamotkę, gorzką pomarańczę i cynamon, bardzo aromatyczna.
Kolumbia (obecnie około 70 % kaw pochodzi z Kolumbii): pachnie jak kwasek, słabsza od Etiopii i Sumatry, delikatny aromat, smak gorzkiej czekolady, intensywna, czuć zapach wanilii i cynamonu, zapach drewna, gorzki smak.

Dowiedzieliśmy się też paru ciekawostek dotyczących technik sporządzania kawy. Najlepiej przygotowywać kawę z miarki wynoszącej ok. 6 g/100 ml. Nie należy zalewać jej wrzątkiem, najlepiej by temperatura wody wynosiła 90-97 stopni Celsjusza. Należy parzyć ją około 4 minut. By podejść do próbowania kawy profesjonalnie nie należy jej mieszać tylko delikatnie 'przełamać' łyżeczką zgromadzony na powierzchni kożuszek, który bariści nazywają z angielska 'crust'. Następnie trzeba kawkę siorbnąć. Dokładnie tak. Siorbnąć. Znawcy win przepłukują jamę ustną winem jakby płukali je płynem do płukania ust, po czym nasyceniu kubków smakowych zwyczajnie wypluwają. Degustatorzy kawy siorbią. Być może dlatego, że kawka jest po prostu zbyt gorąca by od razu łyknąć jej dużą ilość, a może faktycznie wzmacnia to odczucia smakowe? Odpowiedź na te pytania zna tylko wytrawny kawosz!

A po zakończonej degustacji każdy z uczestników zamówił sobie taką kawkę jaką lubi, a do niej otrzymał porządny kawałek ciasta marchewkowego. I wówczas znalazł się czas na kolejne pytania o kawę, a także zapytania o naszą grupę. I my także mieliśmy dla naszych gospodarzy niespodziankę. W ramach wymiany doświadczeń nauczyliśmy personel Costy jak grać w boccię. Wyszedł z tego całkiem niezły happening, gdyż kawiarnia znajduje się na tzw. wyspie, w ciągu galeryjnego korytarza. Mieliśmy więc wśród klientów CH Posnania dodatkową publiczność. I z tego co było widać zjednaliśmy ich sympatię. 
Do następnej, pysznej kawki kochani!
Agata

Po więcej kawy wejdź na Wiki: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kawa

Komentarze