SSPN w drukarni Edica

ZWIEDZIMY DRUKARNIĘ!
Taki okrzyk tlił się chyba w sercu każdego z nas. Jak małe dzieci z zaciekawieniem czekaliśmy na ten dzień, gdy otworzą się tajemnicze bramy i odkryjemy magię drukowania. Niestety mroźna pogoda uszczupliła naszą grupę i w dość kameralnym gronie ruszyliśmy na podbój. 
Ruszyliśmy z bardzo miłą panią przewodnik, na długi i ciekawy spacer. W pierwszej hali, którą mieliśmy okazję zobaczyć nie było znanych nam z domowego użytku drukarek, lecz wielkie maszyny drukujące na ogromnych arkuszach papieru. 
Dowiedzieliśmy się tam, że wydruki nie są jednorodne, bo gdy spojrzeliśmy na okładkę przez specjalną lupę, widać było drobne, barwne kropki, składające się na cały obraz. Tu też nasz Prezes zdobył pierwszego fanta.
Następnie udaliśmy się do introligatorni, gdzie śledziliśmy dziwne procesy składania książki w całość. 
Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek.
W drukarni żółtych karteczek nie robią, natomiast specjalizują się w produkcji kalendarzy, książek zaokrąglonymi rogami i cieniutkich (od 2 mm) książeczek w twardych okładkach,
Okładki mogą być robione z różnych materiałów, między innymi ze skóry i tworzyw skóropodobnych.
Na okładkach mogą być tłoczone różne wzory i napisy, gdyż istnieje coś takiego jak tłoczenie 3D, dzięki któremu można wyczuć dłonią wydrukowany obrazek.
Zobaczyliśmy w jaki sposób do książki dołączana jest tasiemka-zakładka.
Dowiedzieliśmy się co to registry, czyli wycięcia w stronach ułatwiające znalezienie konkretnego miejsca oraz jak są one wykonywane.
Mogłoby wydawać się, że książka jest drukowana od razu w formacie w jakim ma być wydana - okazało się, że powstaje na dużych arkuszach, które są następnie cięte, sortowane, sprawdzane i sklejane bądź zszywane.
Następnie przeszliśmy do hali prac ręcznych, gdzie zobaczyliśmy jak pracownicy własnoręcznie przygotowują w masowych ilościach wzorniki tworzyw na oprawy. Było to dla nas dużym zaskoczeniem. Szybko okazało się, że to nie jedyne ich obowiązki, gdyż czasami muszą bez użycia sprzętu zszywać książki.
Kolejnym punktem na trasie zwiedzania był magazyn, gdzie odbywało się pakowanie gotowych już produktów i układanie ich na podręcznych ogromnych regałach.
Dowiedzieliśmy się także, że całość produkcji poprzedza pre-press (przygotowanie materiału do druku), w którym odbiera się zamówienia od klientów oraz szykuje i konsultuje ostateczne projekty. 
Drukarnia realizuje również nietypowe zamówienia, lecz wykonanie ich trwa dłużej. Z tego co warto wspomnieć na temat kalendarzy to to, że zamówienia na nie należy składać już w maju, a obecnie drukowane są już terminarze na rok 2014.
Jak już wcześniej wspominałam cały spacer był bardzo długi, gdyż zwiedziliśmy powierzchnię liczącą ponad 11 000 m2 (takie mniej więcej 2 hipermarkety). 
Na zakończenie czekała na nas miła niespodzianka w postaci firmowych brulionów drukarni.
Zadowoleni i pełni nowych doświadczeń wróciliśmy do domów.
22.03.2013 r.
Reportaż: Majka
Informacje pozyskałam ze strony internetowej: http://drukarnia.edica.pl/ 

Komentarze