Cytadela z Redutą

Baczność! Frontem do mnie zbiórka! Do dwóch odlicz! Dwójki twórz!

I ruszyliśmy do boju w poszukiwaniu Fortu Winiary. Kwietniowe manewry pluton SSPN prowadził w Poznańskim Parku „Cytadela” pod komendanturą 3 głównodowodzących skadrowanego batalionu Stowarzyszenie Miłośników Fortyfikacji „REDUTA”.

Przygotowania operacyjne misji polegały na przeprowadzonym kilka tygodni wcześniej zwiadzie terenowym, w celu ustalenia przejezdności i stopnia trudności trasy natarcia. Grupę zwiadowczą stanowili: ze strony SSPN: oficer zwiadowczy piechoty zmotoryzowanej Monika (pojazd kołowy - wózek elektryczny), sanitariuszki Agata i Izabela oraz szeregowy krypt. Andrew, a ze strony REDUTY: wspomniani powyżej głównodowodzący Henryk i Jarosław.
Ostatecznie pluton w liczbie 30 żołnierzy formacji mieszanej pieszo-motorowej osiągnął zamierzony cel ostateczny: odkrycie Fortu Winiary.
Wolno i wnikliwie przeczesywaliśmy każdy zakątek budowli, tropiąc pozostałości centrum dowodzenia Festung Posen (Twierdzy Poznań).
Cytadela od XIX wieku, sukcesywnie rozbudowywana do początku XX wieku stanowiła centrum obrony miasta Poznania, otoczonego trzypierścieniowym systemem fortyfikacji (fortów, bunkrów, magazynów, linii połączeniowych). Przy tamtejszych założeniach prowadzenia wojny pozycyjnej, rozbudowany system bunkrów i miejsc obrony stałej wydawał się być najlepszym rozwiązaniem, powstrzymującym wojska przeciwnika. Szczytowym osiągnięciem tego typu projektowania wojskowego była słynna linia Maginota.  Jednak realia I Wojny Światowej przewartościowały ten system myślenia, ponieważ sukcesem każdego z działań wojskowych okazała się manewrowość wojsk a nie obrona pozycyjna.
Obecny stan fortyfikacji jest efektem działań wojskowych końca II Wojny Światowej i zaciekłości jej obrońców. Jest pomnikiem bohaterstwa żołnierzy wszelkiej narodowości, czego dowodem są liczne groby żołnierzy znajdujące się na terenach okalających centrum Cytadeli. Obecnie Cytadela to obiekt militarnie nieużyteczny ,stanowi Muzeum Wojskowe, obszerny park ubogacony rzeźbami Magdaleny Abakanowicz. Od kilku lat odbywają się tu również Misteria Męki Pańskiej ,oraz inscenizacje historyczne grup rekonstrukcji historycznej.

Cytadela to raj dla spacerowiczów, biegaczy, nordic-walkerów, a także miłośników dawnych fortyfikacji. Kilku z nich: Henryk, Jarek i Bartek postanowiło nieodpłatnie poświęcić nam swój czas w sobotnie słoneczne przedpołudnie, by zapoznać naszą grupę z historią tego miejsca i jej pierwotnym militarnym przeznaczeniem.
Spotkaliśmy się w południe przy Bramie Polnej, przeszliśmy przez jedną z kaponier dowiedziawszy się przy okazji, że w Poznaniu kaponier jest wiele.  Ta najbardziej znana słynie wyłącznie z powodu lokalizacji nad nią jednego z newralgicznych skrzyżowań w Poznaniu, noszącego szumnie nazwę „Rondo Kaponiera”. Następnie minąwszy Rosarium (sic! o tym poniżej), słuchając licznych anegdot opowiadanych przez pana Henryka (m.in. o bojach winiarzy z piwoszami w trakcie bitwy pod Waterloo) ścieżkami bocznymi, okalającymi Park Cytadela dotarliśmy do pozostałości rawelinu.
Przy okazji dostałoby mi się od naszych przewodników za to wcześniejsze rosarium. Rosarium bowiem mili Państwo to nie jest termin wojskowy! Otóż rosarium – obecnie jeden z ważnych punktów odniesienia w Parku Cytadela - pojawiło się długo po wojnie, wcześniej był to prawdopodobnie plac apelowy. W zaprzyjaźnionym towarzystwie militarnym nie godzi się używać pojęcia rosarium!
Przewędrowaliśmy połowę Cytadeli, przystając co jakiś czas w miejscach, w których zachowała się zabudowa fortowa, relikty kazamatów (pomieszczeń dla żołnierzy). Słuchaliśmy opowiadań przewodników, czytaliśmy mapy i wskazówki. Dowiadywaliśmy się jak wyglądała niełatwa codzienność pruskich żołnierzy, skąd brano siłę roboczą do budowy kolejnych pierścieni fortów, które cegielnie produkowały materiały, w jaki sposób cegły znakowano i wiele innych winiarskich faktów historycznych.
Spędziliśmy wspólnie interesujące 3 godziny … i ustaliliśmy kontynuację ofensywy w przyszłym roku. Zatem czołem kadeci! Do przyszłego spotkania!

Komentarze