Dzień Wiosny w Klubie Integracji Społecznej Fundacji AKME

Wiosna! Cieplejszy wieje wiatr. Wiosna znów nam ubyło lat. Wiosna! Wiosna wkoło!

A  wraz z wiosną przyszedł czas na jak najbardziej legalne wagary i spotkania. Tak tez było wczoraj, gdy ponownie spotkaliśmy się w 
Klubie Integracji Społecznej Fundacji AKME. Tym razem połączyliśmy kilka marcowych okazji - Dzień Kobiet, Mężczyzn i Wiosny. Olka P. i Monika W. wypełniły nam czas grami integracyjnymi. By dochować tradycjom rywalizowaliśmy w podgrupach męskiej i damskiej.

Pierwszym zadaniem było wymyślenie przez obie grupy nazwy zespołów zawierających w sobie wiosenne skojarzenia. Przystąpiliśmy wiec do zadania i stworzyliśmy ciekawe nazwy zespołów nazywając grupę żeńską 'Słoneczna mila' a męską 'Zielone szczawie'. Czyżby w SSPN zapanowała moda na zdrową żywność?
Dalszy czas spotkania wypełniła nam gra o nazwie '5 sekund'. Obie grupy naprzemiennie odpowiadały na zadane pytania, mają na odpowiedź ograniczony czas wynoszący tytułowe 5 sekund. Macie pojęcie jak to mało czasu na wymyślenie tytułów 3 filmów, nazw 3 stolic europejskich, miast Polski na literę W, ptaków wodnych czy podaniu nazwisk 3 pisarzy?
Niby pytania na pozór wcale nie wydają się trudne, ale wymyślenie czegokolwiek mając tak mało czasu okazuje się dość problematyczne. Każde kolejne, coraz ciekawsze wprawiało nas w niesłychaną radość. 
Kolejną konkurencją była gra 'Dwie prawdy jedno kłamstwo', w której prowadząca spotkanie Ola czytała polecenie np.opis jakiegoś faktu, przedmiotu czy osoby, które należało odgadnąć.
Ponieważ pytania były dosyć nietypowe do każdego z nich były podpowiedzi. Odpowiedź bez podpowiedzi była punktowana 3 punktami, a kolejne podpowiedzi obniżały punktację za udzielenie odpowiedzi do 2 i 1 punktu. W głowach wrzało, nasze szare komórki pracowały intensywnie aż po zakończeniu konkurencji okazało się, że potrzebna jest przerwa kawowa. Troszkę czasu na pogadanie było niezbędne, widzimy się tak rzadko i zwykle spotkania wypełnione są cały czas atrakcjami, przez co często brakuje czasu na prywatne, przyjacielskie pogaduszki. 
Posileni ciasteczkami przystąpiliśmy do kolejnych wyzwań. Tym razem grupa męska otrzymała za zadanie encyklopedycznie zdefiniować znaczenie pojęć z typowo kobiecych dziedzin jak np. eye-liner, zaś kobietki musiały zmierzyć się precyzyjnym określeniem pojęcia z zakresu męskiego takich jak np. turbina. Tutaj mężczyźni podołali w 100%, natomiast panie pokonał drager - rodzaj narzędzia w warsztacie samochodowym. Twierdziłyśmy, że być może jest to imię psa bądź nazwa jakiegoś średniowiecznego, niesłychanie okrutnego władcy.  Pocieszający okazał się fakt, że panowie także nie znali znaczenia tego tajemniczego przedmiotu :)

Następnym nie lada wyzwaniem okazał się konkurs, którego zasadą było odczytywanie tekstu o wiosennych tradycjach i zwyczajach według wylosowanej tonacji.I tak Szymon czytał o wagarach jak Robert Makłowicz i bez cenzury głosem serialowej Mariolki ('Gabryśka słuchaj no!'), Agata rapowała o budzącej się wiosną przyrodzie (hey ho, yoł yoł yoł), natomiast Atena wcieliła się w komentatora sportowego przekazując tempem Włodka Szaranowicza informacje o topieniu marzanny. ('I goooooool!!!!!!!!!!!) Śmiechu było co nie miara, czytającym plątały się treści.

I jeszcze jedna gra - popularne Taboo. Coś w rodzaju kalamburów tylko zamiast rysowania lider  grupy ma za zadanie opisać określony przedmiot czy osobę  tak by naprowadzić swoją drużynę na szukane hasło słowami, wyrażeniami i rozmaitymi skojarzeniami. Im więcej haseł grupa zgadnie w ciągu ustalonego czasu tym więcej zyskuje punktów. I tym razem zdecydowanie sprawniejsze w odgadywaniu był kobiety.  

Na koniec spotkania każda z drużyn otrzymała zestaw identycznych rekwizytów. Wykorzystując je należało stworzyć, krótką wiosenną historyjkę. Ponieważ bardzo prosiliście o ich przepisanie, przytoczę to co udało mi się zachować z 'dziewczyńskiej' opowiastki, z wykorzystaniem takich słów jak: pędzelek, łyżka, gąbka, muszelka, ryż, balon, guzik i kwiatki. Za wykorzystanie w opowiadaniu danego gadżetu przyznawany był punkt. Można było użyć słowa wielokrotnie
"I znów nadszedł ten wiosenny czas przygotowań do świąt wielkanocnych. Pędzelki już uszykowane do malowania jajek i ozdabiania ich kolorowymi kwiatkami. Ponieważ w sklepie wszystkie jajka wykupiono, a jutro niedziela niehandlowa robimy pisanki z balonów. Nie udało się nam też zakupić potrzebnych produktów spożywczych, gdyż wszystkie sklepy były zamknięte, dlatego na śniadanie wielkanocne postanowiłyśmy przygotować ryż na mleku. Mimo wszelkich starań i dokładnego mieszania ryżu drewnianą łyżką, ryż przypalił się i nie udało się doszorować garnka nawet gąbką z drucikiem. Guzik to dało więc zdecydowałyśmy się wyjechać by ukoić nerwy i zbierać muszelki nad morzem. Święta nad Bałtykiem to wspaniały pomysł. Chłonęłyśmy wielkanocną atmosferę jak gąbka. W drodze powrotnej nazbierałyśmy moc kwiatów, z których wykonałyśmy piękne ozdoby na balonach. Atmosferę dopełniła nam nalewka ryżowa i przyjemny szum morza w zebranych na plaży muszelkach. Po męczącej podróży odprężająca kąpiel w mleczku ryżowym dodała nam sił, dzięki którym oczyściłyśmy i łyżkę i garnek. A wieczorem dodatkowo nałożyłyśmy na twarze pędzelkiem maseczkę kwiatowo-ryżową z domieszką proszku z muszelek."
Zwyciężyła drużyna żeńska. Z pewnością miał na to wpływ silniejszy liczbowo skład grupy. Panowie dzielnie walczyli, do końca nie odpuszczali. Wygraną okazała się możliwość wytypowania ze składu drużyny osoby organizującej kolejne spotkanie. Natomiast w nagrodę pocieszenia mężczyźni mogli posprzątać salę. Spisali się na medal!
Takie to było wiosenne, radosne spotkanie. Do następnego!

Fundacja AKME i Atena dziękujemy z udostępnienie sali. Cudnie jest móc łączyć nasze działania. Mamy tę moc! 

Komentarze

  1. Ja już pod innym postem pisałam że spotkanie mi sie podobało. Szczególnie pomysłowe były gry wymagały od nas zaangażowania (wiedzy), a opowiadanie przy wykorzystaniu rekwizytów o których jest na blogu wymagało pomysłów i kreatywności bo nie każdy ot tak połączy np w parę min guzik gabke i ryz ;) oczywiście rekwizytów było więcej to tylko przykład. Minusem była tylko daleka lokalizacja fundacji, ale luz jakos sie dotarło Atena Adamidu gościła jak należy. Dziewczyny prowadziły super szkoda że tak mało sspnowiczow dotarło na spotkanie. Do następnego liczę na równie fajne gry i zabawy w miłym towarzystwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no, taka zabawa beze mnie *•* liczę na powtórkę - może na Ratajach?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz