Blubry poznańskie 6D - czyli spotkanie z gwarą poznańską

Wyobraźcie  sobie, że macie okazję przenieść się w czasie i możecie osobiście poznać poznańskie legendy, a dzięki niesamowitej technologii 3D oraz rozmaitym efektom specjalnym, poczuć się jak ich bohaterowie. SSPNowicze nie marnują czasu, łapią ostatnie promienie jeszcze ciepłego wrześniowego słońca i wyruszają na spotkanie z poznańskimi legendami.
Blubry – poznańskie legendy w 6D, to wyjątkowe miejsce, w którym od wejścia czuje się  ducha dawnego Poznania. Zaopatrzeni w okulary 3D weszliśmy do tej swoistej kapsuły czasu by przenieść się w magiczny, trójwymiarowy świat bohaterów miejskich legend.Na każdym kroku czekały nas niespodzianki i moc niezapomnianych wrażeń.Krótkie,ciekawie podane historie odtwarzane się z tabletów umieszczonych w centralnym punkcie pomieszczeń. Istnieje możliwość wyboru lektora w jednym z wybranych języków – polskim, angielskim, niemieckim lub hiszpańskim. Tylko w tym miejscu mogliśmy się dowiedzieć m.in. tego dlaczego dwa koziołki wskoczyły na poznański ratusz oraz skąd wziął się hejnał grany z ratuszowej wieży.
Zewsząd doświadczasz atrakcji wszystkimi zmysłami. Dzięki trójwymiarowym okularom podziwialiśmy malowidła naścienne, przedstawiające dzieje dawnego Poznania i związane z nim przedmioty, osoby, tradycje. Wędrując urozmaiconym labiryntem korytarzy natknęliśmy się też na półtorametrową makietę poznańskiego ratusza. A w jednym z pomieszczeń z multimedialnym ekranem rozwiązywaliśmy słuchając charakterystycznej poznańskiej odszyfrowujesz co znaczą słowa i zwroty. Na sam koniec wycieczki czekała na nas jeszcze jedna nietypowa atrakcja. Dzięki sprytnemu trikowi zastosowanemu w jednym z pomieszczeń, znaleźliśmy się w pokoju urządzonym do góry nogami. Z perspektywy wózka efekt jest niesamowity. 
Odbiór wrażeń wzmocniły efekty specjalne w postaci mgły, wiatru, laserów, a także spotkanie z ruchomymi postaciami - bohaterami opowieści np. Starym Marychem. Jedną z sal, poświęconą rogalowi świętomarcińskiemu - głównemu przysmakowi Wielkopolan, wypiekanemu tylko raz do roku  - wypełniał słodki, migdałowy zapach rogali. Od razu miało się ochotę wejść do najbliższej cukierni na degustację tego certyfikowanego, słodkiego ciasteczka. Niestety do Imienin Świętego Marcina jeszcze kilka tygodni. Trzeba jeszcze troszkę poczekać.
Po wyjściu niespodzianka - dołączyli do nas wolontariusze z Sociomovens. Ponieważ piękna pogoda nadal się utrzymywała, postanowiliśmy w drodze powrotnej dotlenić nasze organizmy i przeszliśmy krótkim spacerkiem z ul. Wronieckiej, przez Stary Rynek, ul. Wrocławską  do pobliskiego parku im. Fryderyka Chopina.
Mimo chłodu i nadchodzącego wieczoru podeszliśmy też do Zielonych Ogródków im. Zakrzewskiego Zbigniewa Zakrzewskiego. Zieleniec jest niewielki lecz centralną jego część zajmuje fontanna - pomnik.
 Jest otoczona nietypowymi rzeźbami z brązu, przedstawiającymi dobrze odżywionego pana w średnim wieku parasolem, zerkającego w niebo i wyczekującego deszczu (tzw. profesora), dziewczynkę zanurzająca nóżkę w chłodnej i jak się wydaje chłodnej, wodzie fontanny, oraz chłopca z psem rasy Basset Hound. 
Przez fontannę przebiega drewniany podest.Co odważniejsi z nas próbowali więc kroczyć po wodzie...


Reportaż: Monia Ł.
Informacje ze strony: 
https://blubry6d.pl/

Komentarze